WEC: Toyota #7 zwycięża na Monzy, WRT #41 na podium w LMP2
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Seria WEC powróciła
do ścigania po odpoczynku od przepełnionego emocjami „24h of Le Mans”. Na Monzy
dostaliśmy kolejny kapitalny wyścig, który wygrała załoga Toyoty #7. Ferrari na
domowym torze musiało zadowolić się drugą pozycją prototypu #50. Podium
uzupełniła ekipa Peugeota #93. W klasie LMP2 trzecie miejsce zgarnęła załoga
WRT #41. Inter Europol Competition #34 ukończył zmagania na włoskiej Monzy na miejscu
piątym, dzięki czemu „turbo piekarze” umocnili się na pozycji wiceliderów
mistrzostw.
Emocjonujący start i pierwszy poważny wypadek po 15 minutach ścigania
Na starcie 6-godzinnego wyścigu na Monzy nieco zakotłowało się w klasie Hypercar. Mike Conway w Toyocie #7 utrzymał prowadzenie przed Ferrari #50, ale na trzecie miejsce awansował Peugeot #93 w rękach Mikkela Jensena. Dużo na starcie straciło drugie auto Ferrari #51, które obróciło się po kontakcie z Toyotą #8. Sebastien Buemi prowadzący drugi prototyp japońskiego producenta z trzeciej pozycji startowej spadł na miejsce ósme. W klasie LMP2 prowadzenie stracił prototyp WRT #41 prowadzony przez Rui Andrade, który spadł aż za Jote #28, United Autosports #23 i #22 oraz siostrzane WRT #31. Dwie pozycje na starcie stracił również Kuba Śmiechowski w Inter Europol Competition #34, który rozpoczął pogoń za rywalami z siódmego miejsca w klasie LMP2. W grupie aut GT prowadzenie utrzymała Sarah Bovy z zespołu Iron Dames #85. Za różowym Porsche utrzymał się pomarańczowy Aston Martin ORT by TF #25, a na pozycję trzecią wskoczył startujący z szóstego pola Ben Keating w Corvettcie #33. Amerykanin pomimo strat poniesionych na starcie szalał na torze i już na ósmym okrążeniu zaatakował Ahmada Al Harthy’ego i awansował na drugą pozycję.
Nie minęło jeszcze 15 minut ścigania, a Sebastien Buemi nie przestawał rozrabiać na torze. Szwajcar już zarobił +10 sek. kary za kontakt na starcie z Ferrari #51, a następnie zaliczył kontakt przed Variante Ascari z Astonem Martinem D’Station Racing #777, po którym wyścig dla japońskiego zespołu się zakończył. Satoshi Hoshino zepchnięty poza tor przez #8 mocno uderzył w ścianę i doszczętnie rozbił swojego Astona. Na szczęście japońskiemu kierowcy nic w tym incydencie się nie stało. W międzyczasie na pozycję drugą awansował Peugeot #93. Mikkel Jensen wykorzystał wszystkie atuty swojego 9X8 i na prostej startowej toru Monza przemknął obok Ferrari Miguela Moliny. Do zmiany lidera doszło w klasie LMP2, gdzie liderująca Jota #28 spadła za dwa auta United Autosports. #23 prowadziło przed #22, kolejną pozycję stracił również Kuba Śmiechowski, który po walce z Alpine #35 spadł za szybszą Premę #9. IEC #34 wciąż przechodzi badania techniczne po zwycięstwie w 24h Le Mans, przez co wyniki 24-godzinnego klasyka pozostają nieoficjalne. Przebadano już praktycznie wszystkie części polskiego prototypu, które okazały się zgodne z regulaminem. Teraz „turbo piekarze” czekają na zakończenie badań wiązki elektrycznej prowadzonych przez same FIA. Wygląda to na uporczywe szukanie dziury w całym przez światową organizację sportów motorowych, ale polski zespół jest pewien, że spełnia wszystkie wymogi regulaminowe. Podobne problemy spotkały zwycięzców klasy Hypercar, czy Peugeota, którzy również czekają na wyniki własnych badań kontrolnych.
Powrót do rywalizacji, zmiana lidera i zasłużona kara dla #8
Do rywalizacji przy zielonym świetle powróciliśmy o godzinie 13:05. Na restarcie zaskoczyć dał się Mike Conway w Toyocie #7, który stracił pozycję lidera na rzecz Peugeota #93, a chwilę później spadł również za Ferrari #50. Bardzo dużo na restarcie stracił również Rui Andrade w WRT #41. Angolsko-portugalski zawodnik, który ze srebrną licencją jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem belgijskiego zespołu, spadł na przedostatnie, 10 miejsce w klasie LMP2, po problemach obu aut WRT w pit stopie. Nie zmienia to jednak faktu, że Andrade ponownie nie błyszczał za kierownicą prototypu. Na samochodzie bezpieczeństwa dużo zyskał prototyp Alpine #35, który znalazł się na pozycji wicelidera klasy. Krótko po wznowieniu rywalizacji dostaliśmy informacje o surowej, acz w pełni zasłużonej minutowej karze Stop & Go dla Toyoty #8, za wcześniejszy kontakt z Astonem Martinem #777. Po godzinie ścigania Peugeot #93 wyrobił sobie niemal 4 sek. przewagi nad Ferrari #50. W klasie LMP2 United Autosports #23 utrzymywało się na prowadzeniu, 11 sek. przed siostrzanym #22. W klasie LM GTE Am wciąż prowadziły „żelazne damy”, z przewagą już jednego okrążenia nad Ferrari Richard Mille AF Corse #83.
Po serii pit stopów z podobnym zapasem energii na poziomie około 60%, na czoło stawki awansowało Ferrari #50, które liderowało nad Porsche #5 i Toyotą #7. Peugeot #93 spadł aż na pozycję szóstą, za siostrzane #94, które zaliczało problemy ze skrzynią biegów i Porsche Jota #38, które w pit stopie zawitało już dwa razy. W międzyczasie piękną walkę na trzeciej pozycji w klasie LMP2 zaliczał Fabio Scherer w IEC #34, który bronił się przed napierającą Jotą #28. W aucie WRT #41 pojawił się natomiast Robert Kubica, który rozpoczął próbę odzyskiwania kolejnych pozycji. Po półtorej godzinie ścigania polski kierowca znajdował się na pozycji dziewiątej. W tym momencie wszystkie auta LMP2 zaliczyły dwa postoje w boksach.
Półmetek wyścigu i świetna pozycja IEC #34
O godzinie 14:35 w żwirze zameldował się prototyp Vector Sport #10, które na bandę posłała Prema #9. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, a w międzyczasie w wyniku awarii zatrzymało się Porsche Joty #38, które po zrestartowaniu systemów powróciło do rywalizacji. Wściekły Antionio Felix Da Costa pojawił się w pit stopie i uderzając w kierownicę, starał się coś zasygnalizować swoim mechanikom. Po prawie 15 minutach trwania SC kierowcy powrócili do regularnego ścigania. W aucie IEC #34 pojawił się Albert Costa, który na tor powrócił na dziesiątej pozycji w LMP2. Sędziowie nałożyli również minutową karę Stop & Go na Premę #9 za wcześniejszy kontakt z Vector Sport #10. O godzinie 15:00 większość ekip LMP2 miała na swoim koncie cztery wizyty w boksie, na pozycję wiceliderów przesunęli się „turbo piekarze”, którzy przegrywali jedynie z liderującym United Autosport #23. Karę drive-through zaliczyło również Porsche Jota #38.
Na półmetku ścigania stawkę prowadziła Toyota #7 w rękach Jose Marii Lopeza. Za japońskim Hypercarem chwilowo znalazło się nowe Porsche Proton Competition #99, które rozpoczęło swój program w najwyższej klasie WEC od rundy na Monzie. Czołową trójkę uzupełniało Ferrari #50. W klasie LMP2 wszystko kapitalnie układało się dla Inter Europol Competition #34, które wciąż podążało za liderującym United Autosports #23. Czołową trójkę uzupełniało WRT #31. Robert Kubica wciąż zasiadał za kierownicą #41 i w ciągu niemal dwóch godzin jazdy zdołał wspiąć się na szóstą pozycję w klasie. W grupie aut GT na torze zatrzymało się Ferrari AF Corse #54. Pozycję lidera przejęło Porsche Dempesy-Proton Racing #77. Czołową trójkę uzupełniały walczące między sobą Porsche Iron Dames #85 i Corvetta #33. Krótką flagę FCY wywołało Ferrari AF Corse #21, które ugrzęzło w żwirze w zakręcie Lesmo. W drugim Lesmo wypadło również AF Corse #83, po kontakcie z United Autosports #22.
O 16:32 poza torem znalazł się Fabio Scherer w IEC #34. Szwajcar zaliczył lekki wyjazd w żwir po ostrej walce z Alpine #36. Kierowca polskiej załogi spadł tym samym za WRT #41, na szóstą pozycję w klasie. Niemal równocześnie w pierwszej szykanie toru zatrzymało się Porsche Proton Racing #99. Żółte flagi ostudziły nieco pasjonującą walkę o prowadzenie w LMP2 pomiędzy United Autosports #23 i WRT #31. Żólte flagi wywołane przez #99 przerodziły się we flagę FCY, na szczęście białe Porsche w końcu ruszyło z pierwszej szykany, ale nie zajechało daleko, bo ponownie zatrzymało się w okolicach zakrętów Lesmo. Problemy #99 nie ustępowały więc flaga FCY tym razem przerodziła się w samochód bezpieczeństwa. Na 21 minut przed końcem rywalizacji do garażu zepchnięty został prototyp WRT #31, który znajdował się w ścisłej czołówce klasy LMP2. Albert Costa w IEC #34 awansował tym samym na piątą pozycję, a Louis Deletraz w WRT #41 bezpośrednio walczył o trzecią lokatę z United Autosports #23.
Ostatnie minuty wyścigu i walka WRT #41 o podium w LMP2
Słońce powoli zaczęło zachodzić nad torem Monza, ale nie był to koniec walki w 6-godzinnym wyścigu. Ostro o piątą lokatę walczyły między sobą Toyota #8 i Ferrari #51. Zwycięsko z tej batalii wyszedł japoński prototyp, który w zasięgu wzroku miał jeszcze Porsche #5. Frederic Makowiecki bardzo szybko ujrzał w swoich lusterkach Brendona Hartley’a i już okrążenie później musiał uznać wyższość kierowcy japońskiego hypercara. Chwilę później Porsche #5 wyprzedziło również Ferrari #51.
Ostatecznie po 6 godzinach ścigania i pokonaniu 200 okrążeń to Toyota #7 w składzie: Kobayashi, Lopez, Conway, pokonała na ojczystej ziemi Ferrari #50 (Fuoco, Molina, Nielsen). Bardzo dobre zawody pojechała również ekipa Peugeota #93 w składzie: Di Resta, Jensen, Vergne, która zdobyła dla francuskiego producenta pierwsze podium równo rok od debiutu hypercara 9X8.
W klasie LMP2 na pierwszej pozycji wyścig ukończyła Jota #28 w składzie: Fittipaldi, Rasmussen, Heinemeier-Hansson. Podium uzupełniła załoga Alpine #36 (Milesi, Canal, Vaxiviere) i WRT #41 (Deletraz, Kubica, Andrade), które na ostatnim okrążeniu wyścigu wyprzedziło United Autosports #23. Zespół Inter Europol Competition #34 ukończył rywalizację na bardzo dobrej piątej pozycji, umacniając się na pozycji wiceliderów klasy LMP2.
W klasie LM GTE Am jako pierwsi linię mety przekroczyli Julien Andlauer, Mikkel Pedersen i Christian Ried z zespołu Dempsey – Proton Racing #77. Podium uzupełniły ekipy Iron Lynx #60 (Picariello, Cressoni, Schiavoni) i GR Racing #86 (Wainwright, Pera, Barker). Dzięki czwartej pozycji na mecie tytuł mistrzowski w klasie GTE Am na dwie rundy przed końcem sezonu 2023 przypieczętowała załoga Corvetty #33 w składzie: Nicky Catsburg, Nicolas Varrone, Ben Keating.
Pełne wyniki „6h of Monza 2023”: https://live.fiawec.com/en/live
Z Monzy polscy kibice mogą wyjechać w bardzo dobrych nastrojach. Podium Roberta Kubicy, który wciąż lideruje w klasie LMP2 i umocnienie się na drugim miejscu „turbo piekarzy” to bardzo pozytywne informacje przed przedostatnią rundą sezonu 2023, która rozegrana zostanie na japońskim torze Fuji w dniach 8-10 września.
Foto: nabtifal/commons.wikimedia.org
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz