Moto Fan News

Po 13 odcinkach specjalnych na prowadzenie w Rajdzie Monzy wysunął się Sebastien Ogier. Elfyn Evans do zespołowego kolegi traci jednak zaledwie 0.5 sek. Kajetan Kajetanowicz zakończył drugi dzień rajdu na trzeciej pozycji. Od samego ranka   Ogier   wraz z  Evansem   wymieniali się na pozycji lidera rajdu. Na koniec sobotniej rywalizacji to jednak Francuz przejął prowadzenie natomiast przewaga  Ogiera   nad drugim   Evansem  wyniosła jedynie   0,5 sek . Na tym etapie, trzy odcinki specjalne przed końcem sezonu 2021  Seb   znajduje się w niezwykle komfortowej sytuacji w walce o mistrzowski tytuł. Wystarczy nie popełnić błędu i dowieźć solidny wynik do mety, nawet jeśli zwycięstwo w rajdzie powędruje w ręce   Elfyna Evansa.   -  Zwycięstwo w rajdzie nie jest celem. Na tym oesie, miałem kłopoty na pierwszym przejeździe. Na drugi założyłem inne opony, nie wiem czy to pomogło w zrobieniu różnicy  – powiedział na mecie OS13 lider rajdu.   -  Szczerze mówiąc było w porządku, choć widoczność by

  Brytyjski kierowca ekipy Toyoty zakończył pierwszy dzień Rajdu Monzy na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej imprezy. Zaledwie 1.4 sekundy za Evansem znajduje się Sebastien Ogier. W klasie WRC3 Kajetan Kajetanowicz zakończył piątkową rywalizację na drugiej pozycji.  Evans , podobnie jak w roku 2020 w ostatniej rundzie sezonu walczy o tytuł mistrza świata ze swoim zespołowym partnerem- Sebastienem Ogierem . Francuz posiada 17 punktową przewagę nad Brytyjczykiem i jest o krok od przypieczętowania ósmego tytułu mistrzowskiego. Aby zakończyć sezon na pierwszym miejscu,   Ogier   musi ukończyć tegoroczny Rajd Monzy na podium, nawet w scenariuszu kiedy to całą imprezę w cuglach wygra   Elfyn Evans .  Po siedmiu odcinkach specjalnych na czele tabeli znajduje się   Evans , który dysponuje minimalna,   1.4-sekundową   przewagą nad  Ogierem . Podium uzupełnia   Thierry Neuville , który do lidera traci   21.6 sek . Do szóstego odcinka specjalnego pojedynczymi zwycięstwami na oesach dzielili

Brytyjczyk zwyciężył w tegorocznym GP Brazylii pomimo piątkowego wykluczenia z wyników kwalifikacji i starcie do niedzielnego wyścigu z dziesiątego pola. Podium uzupełnili Max Verstappen, który nie zdołał odeprzeć ataków szalejącego Lewisa i Valtteri Bottas. Świetny start zaliczył Max Verstappen, który błyskawicznie uporał się z Valtterim Bottasem. Fin dysponował małą przyczepnością na starcie, co spowodowało również spadek kierowcy Mercedesa za Sergio Pereza. Sporo bałaganu narobił Lando Norris, który lekko zderzył się z Carlosem Sainzem i przebił oponę w swoim McLarenie. W międzyczasie w atomowym tempie Lewis Hamilton odrabiał kolejne pozycje. Brytyjczyk po czterech okrążeniach znalazł się już na czwartym miejscu i szybko zamienił się pozycją z Valtterim Bottasem rozpoczynając pogoń za kierowcami Red Bulla. Sytuację na torze uspokoił nieco samochód bezpieczeństwa, który wyjechał na tor, aby porządkowi mogli posprzątać bałagan, jaki wywołał Yuki Tsunoda torpedujący w pierwszym zakrę