Moto Fan News

Rajd Dakar 2022 jeszcze nie wystartował, a na pustyniach Arabii Saudyjskiej już dzieje się bardzo dużo. Zapraszamy na raport wydarzeń, dzień przed startem maratonu. Uratowany Rebellion Tuż przed startem rajdu załogi miały okazję odbyć sesję testową, przygotowującą do warunków panujących na trasie maratonu. Podczas jazdy niedaleko Dżuddy zapalił się jeden z prototypów Rebellion DXX załogi Alexandre Pesci i Stephan Kuhni. Pomimo iż auta nie udało się uratować, to załodze nic się nie stało. Alexandre Pesci to prezes firmy Rebellion oraz właściciel zespołu Rebellion Racing, który znany jest z wyścigów długodystansowych. Po nie fortunnym incydencie wszystko wskazywało na to, że szwajcarski zawodnik nie wystąpi w swoim trzecim Rajdzie Dakar, z pomocą przyszedł jednak Romain Dumas – zespołowy partner Szwajcara. Dumas zdecydował oddać swój własny prototyp, aby szef ekipy mógł wystartować w Dakarze, a sam postanowił objąć posadę kierowniczą ekipy. W ostateczności także i Romain pojawi się na st

Setki zawodników ponownie zmierzy się z najtrudniejszym rajdem świata. Kolejna edycja maratonu wystartuje już pierwszego stycznia i potrwa przez kolejne dwa tygodnie. Rajd Dakar 2022 będzie jednocześnie rundą inauguracyjną nowo powstałych Mistrzostw Świata Rajdów Terenowych FIA oraz FIM. W nadchodzącym Dakarze nie zabraknie również bogatej polskiej reprezentacji.   W 44. edycji Rajdu Dakar zawodnicy po raz trzeci zmierzą się z trasami ulokowanymi wśród krajobrazów Arabii Saudyjskiej. Trasa maratonu liczyć będzie 8375 km, z czego 4258 km to odcinki specjalne podzielone na 12 tras. Rajd rozpocznie krótki prolog między Dżuddą i Ha’il, następnie zawodnicy udadzą się na ceremonię startową, a drugiego stycznia wyjadą na pierwszy pełnoprawny etap liczący 333 km oesowe. W kolejnych dniach na uczestników czekają pierwsze etapy maratońskie w tym 465 km podczas najdłuższego, czwartego odcinka imprezy. Podczas całego rajdu zawodnicy rywalizować będą na wydmach, szybkich pustynnych partiach, ale i 

  Modernizacja belgijskiego obiektu rozpoczęła się już 15 listopada, ale teraz tor został ponownie zamknięty do 10 stycznia.   Remont ma na celu przystosowanie legendarnego obiektu do wyścigów motocyklowych oraz zwiększenie jego bezpieczeństwa ze względu na serię niebezpiecznych wypadków jakie miały miejsce w ostatnich latach. Sama nawierzchnia nie ulegnie modernizacji, instalowane są natomiast nowe pułapki żwirowe w sekcji Eau Rouge-Raidillon, zakręcie Bruxelles oraz w nawrocie La Source i zakrętach Blanchimont. Oprócz nowego żwirowego pobocza sam obręb toru zostanie również poszerzony. Przy zakręcie Eau Rouge w miejsce charakterystycznego domu wybudowane zostaną nowe trybuny. Cała inwestycja wyceniana jest na około 80 milionów euro.   W przyszłym roku na torze Spa-Francorchamps zorganizowane zostaną: GP Belgii, „24 Hours of Spa”, rywalizacja serii WEC oraz 24-godzinny motocyklowy wyścig mistrzostw FIM. Bert. Foto: Cutkiller2018/commons.wikimedia.org

  Włoska stajnia potwierdziła, że ich nowa maszyna na przyszłoroczny sezon Formuły 1 ukaże się tuż przed rozpoczęciem przedsezonowych testów w Barcelonie. Do Ferrari w roli sponsora tytularnego powróci także grupa Santander, czyli największy bank Hiszpanii.   Po niezwykle słabym sezonie 2020 i odbiciu się od dna w kampanii 2021 Ferrari zbroi się na przyszłoroczny sezon Formuły 1, który upłynie pod znakiem nowych przepisów technicznych. Włoski zespół pokłada ogromne nadzieje w konstrukcji na sezon 2022 i liczy na to, że nowy samochód pozwoli powrócić Ferrari na zwycięską ścieżkę.   -  Gdy spoglądam na przyszłoroczny samochód i jednostkę napędową, uwierzcie mi, że widzę wiele innowacji. Myślę, że cały zespół techniczny podszedł do nowego projektu i dużych zmian w przepisach, ze znacznie bardziej otwartym umysłem, niż wcześniej w tego typu przypadkach  - powiedział szef Ferrari, Mattia Binotto.   -  Nowa jednostka napędowa znacznie różni się od obecnej, z wyjątkiem części hybrydowej, któr

  Francuz pojawi się w Fordzie Puma Rally1 podczas inaugurującego sezon 2022 styczniowego Rajdu Monte-Carlo. Dla Loeba będzie to trzeci powrót do WRC, po jego odejściu z mistrzostw świata w 2013 roku.   9-krotny rajdowy mistrz świata za zgodą marki Prodrive, z którą zobowiązany jest kontraktem na stary w Rajdzie Dakar i serii Extreme E, doszedł do porozumienia z M-Sportem, który prowadzi rajdowy program Forda. Loeb podczas styczniowego Rajdu Monte-Carlo poprowadzi czwartą Pumę Rally1, a trzy pozostałe uzupełnią Craig Breen, Gus Greensmith oraz zakontraktowany na pełny sezon Adrien Fourmaux.   - Świetnie pracuje się M-Sportem, to bardzo profesjonalny zespół, który wie, jak budować dobre samochody. Od początku mojej kariery walczyłem z Fordem i zawsze wiedziałem, że ich szef Malcolm Wilson bardzo angażuje się w działania zespołu i jest pasjonatem rajdów. Nieustannie mieliśmy dobre relacje. Jestem naprawdę podekscytowany startem w Monte Carlo, to naprawdę ekscytujące wyzwanie  - powiedzia

  Niemiecki producent przedstawił pierwsze zdjęcia nowego prototypu LMDh, który zadebiutuje w Długodystansowych Mistrzostwach Świata w sezonie 2023. Zdradzono także nazwiska pierwszych dwóch kierowców, którzy dołączą do zespołu. Są to zawodnicy od lat związani z Penske Motorsport, które prowadzić będzie program Porsche.    Kierowcami tymi zostaną Felipe Nasr i Dane Cameron. Amerykanin przez trzy lata był częścią ekipy Penske Acura w amerykańskiej serii IMSA, zdobywając mistrzowski tytuł w sezonie 2019. Jak wiadomo Porsche wraz z nowym prototypem chce również powrócić do rywalizacji w IMSA WeatherTech SportsCar Championship za oceanem. Z kolei Felipe Nasr to były kierowca Formuły 1 i dwukrotny mistrz serii IMSA, który reprezentował barwy zespołu Action Express Racing Cadillac oraz Whelen Engineering Racing. Obydwaj zawodnicy to idealny wybór dla niemieckiej ekipy, w drodze do ponownego uczestnictwa w amerykańskiej serii IMSA. Zdjęcia nowego prototypu LMDh nie zdradzają wiele. Samochód p