WEC: Toyota #7 wygrywa wyścig "1000 Miles of Sebring" 2023
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Stany Zjednoczone miały przyjemność rozpocząć przełomowy sezon Długodystansowych Mistrzostw Świata! Siedmiu producentów w koronnej klasie Hypercar, bogata stawka LMP2 i walczące na żyletki auta GT, ograniczone do rywalizacji w klasie LM GTE AM stanęły w miniony piątek (17.03.23) do rywalizacji w ramach amerykańskiego klasyka, „1000 Miles od Sebring”. Podczas ośmiogodzinnej rywalizacji na byłym amerykańskim lotnisku nie zabrakło niespodzianek, ostrej walki do ostatnich metrów wyścigu oraz dramatycznych incydentów i chociaż zwycięstwo tradycyjnie powędrowało w ręce kierowców Toyoty, to pierwszy wyścig sezonu 2023 pokazał iż włączenie się pozostałych ekip do walki o zwycięstwa powinno być jedynie kwestią czasu, a to zapowiada nam kapitalny rok w serii WEC.
Start i pierwsze okrążenia
Zwycięzca pierwszych w sezonie 2023 kwalifikacji, Antonio Fuoco, który sprawił niemałą niespodziankę, ustawiając prototyp Ferrari 499P #50 na pole position utrzymał prowadzenie przed atakującymi go Toyotami #8 i #7. Przez chwile na trzecią pozycję awansowało także drugie Ferrari z Alessandro Pier Guidim za kierownicą, ale ostatecznie Mike Conway w Toyocie #7 zdołał powrócić na swoją poprzednią pozycję. Kapitalny start w LMP2 zaliczył także Robert Kubica. Polak ponownie prowadzący prototyp zespołu WRT #41 z szóstej pozycji awansował tuż za liderów klasy, Olivera Jarvisa w United Autosports #23. Czołową trójkę uzupełniał drugi samochód WRT #31. Swoją pierwszą pozycję startową w klasie GTE AM utrzymały również Panie z zespołu Iron Dames #85. Sarah Bovy w Porsche 911 RSR kapitalnie broniła się przed atakującą Corvettą #33 Bena Keatinga. Na piątym okrążeniu wyścigu po potężnym wypadku Ferrari Richard Mille AF Corse #83 po raz pierwszy na torze w Sebring pojawił się samochód bezpieczeństwa. Na szczęście prowadzący wówczas Luis Perez Companc wyszedł w wypadku o własnych siłach, a po wysprzątaniu toru wyścig został wznowiony.
Po pierwszej serii pit stopów Sarah Bovy spadła za plecy Bena Keatinga, ale mocno atakowała amerykańskiego kierowcę Corvetty. Pozycję lidera straciło także Ferrari #50, które po wizycie u mechaników spadło aż na pozycję siódmą, tuż przed prototyp Vanwalla #4 prowadzonego przez Toma Dillmanna. Na fotel lidera LMP2 awansował również Robert Kubica, po tym jak United Autosports #23 pojawiło się z wizytą u swoich mechaników. Po 23 okrążeniach w kokpicie WRT #41 Kubicę zastąpił Rui Andrade. Po wczesnym pit stopie Kuba Śmiechowski rozpoczynający zmagania w „1000 Miles of Sebring” dla Inter Europolu #34 awansował na znakomitą piątą pozycję po starcie z ogona stawki klasy LMP2. Krótko przed godziną 18:00 nad torem wywieszono pierwszą flagę FCY, którą spowodowało Porsche Project 1 – AO #56, które w ostatnim zakręcie toru Sebring zaliczyło poślizg, niegroźnie lądując w bandzie z opon.
Kłopoty Peugeota, Ferrari i dramat Iron Dames
Drugą godzinę ścigania rozpoczęliśmy od kolejnych problemów ekipy Peugeota. Paul Di Resta w aucie #93 zgłosił kłopoty ze skrzynią biegów, z kolei Loic Duval jeszcze przed startem rywalizacji pojawił się w boksie. Kosztowną karę drive-through nałożono z kolei na Ferrari #50, które podczas restartu dopuściło się wyprzedzania przed przekroczeniem linii start/meta. Tym samym na trzecią pozycje w wyścigu awansowało Porsche #6. Bezpieczną przewagę nad resztą stawki wyrobili sobie kierowcy Toyoty, w której duecie przodował Brendon Hartley w #8. Przez kolejne godziny japoński producent kontrolował tempo i unikał problemów. Kolejną flagę FCY ujrzeliśmy po pokonaniu 83 okrążeń, o godzinie 19:50. Niestety jej prowodyrką tym razem została liderka klasy GT Rahel Frey, która wyjeżdżając poza tor straciła tylny zderzak wraz z dyfuzorem. Szwajcarka po swojej przygodzie powróciła na tor dopiero na pozycji 10. W między czasie doszło także do drobnego zderzenia Peugeota #93 z ekipą Vanwall #8 oraz kary drive-through dla Porsche #5.
Półmetek rywalizacji i zmiana lidera w LMP2
Po 95 okrążeniach na torze zatrzymał się lider klasy LMP2, Joshua Pierson w prototypie United Autosports #23, wywołując kolejną flagę FCY. Na półmetku rywalizacji liderem wyścigu pozostawała Toyota #7, która z trzema wizytami w pit stopie wyprzedziła siostrzaną #8. Czołową trójkę uzupełniał Cadillac #2, za którego kierownicą zasiadał Earl Bamber. W klasie LMP2 z pięcioma postojami liderowała Jota #48. O jeden postój więcej zaliczyło drugie w klasyfikacji Alpine #36, które w sezonie 2023 wystawia samochód w niższej klasie, przygotowując jednocześnie własny Hypercar na rok 2024. Czołową trójkę klasy uzupełniał Sean Gelael w prototypie WRT #31. Robert Kubica który powrócił za kierownicę auta #41 plasował się na pozycji piątej. Inter Europol Competition #34 z Albertem Costą na pokładzie znajdował się tuż za polskim zawodnikiem. W klasie aut GT pewne prowadzenie utrzymywała Corvetta #33. Czołową trójkę uzupełniały Porsche Dempsey – Proton Racing #77 i Aston Martin D’Station Racing #777.
Druga połowa wyścigu, kapitalna walka w klasie Hypercar oraz dominacja Toyoty
Po czterech godzinach ścigania wciąż w realnej walce o trzecią lokatę pozostawały Porsche, Ferrari i Cadillac. Wszystkie trzy zespoły uraczyły nas pasjonującą walką, z której obronną ręką wyszło ostatecznie Ferrari #50. Niestety siostrzany samochód Scuderii nie miał tyle szczęścia i musiał zadowolić się odległą pozycją, po tym jak #51 po otarciu z jednym z aut Ferrari klasy GT przebiło oponę, a następnie staranowało Porsche Project 1 – AO #56.
Ostatecznie po ośmiu godzinach ścigania i pokonaniu 239 okrążeń toru Sebring zwycięstwo odniosła załoga Toyoty #7 w składzie: Mike Conway, Kamui Kobayashi, Jose Maria Lopez. Nieco ponad 2 sekundy za siostrzanym samochodem linię mety osiągnęła Toyota #8. Podium koronnej klasy WEC uzupełniło wyżej wspomniane Ferrari #50, którego załoga z pewnością ostrzyła sobie zęby na nieco wyższą pozycję. Trzeba jednak przyznać, że powrót do koronnej klasy WEC Scuderia może zaliczyć do udanych. Włosi nie tylko zdobyli pole position w kwalifikacjach do pierwszej rudny sezonu 2023, ale także pokonali w walce zarówno Cadillaca i Porsche, o Peugeocie, Glickenhausie i Vanwallu nie wspominając. Awaryjność czerwono-żółtych prototypów też stoi na dobrym poziomie, wciąż brakuje jednak nieco tempa wyścigowego i doświadczenia, w którym znaczną przewagę posiada Toyota, dla której otwarcie sezonu 2023 było lekkim spacerkiem. Porsche i Cadillac na wyboistym Sebring dotrzymywały kroku Ferrari, jednak na koniec wyścigu różnica pomiędzy Włoską i amerykańską ekipą a niemieckim Porsche, wyniosła aż dwa okrążenia.
W klasie LMP2 po pokonaniu 230 okrążeń pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Jota #48. Brytyjska ekipa, która przygotowuje się do debiutu w klasie Hypercar nie mogła wymarzyć sobie lepszego startu sezonu 2023, pomimo tego, iż zespół nie jest zarejestrowany w walce o punkty w klasie LMP2. Drugie miejsce na mecie wyścigu osiągnęła załoga United Autosports #22, która wyjedzie z Ameryki z dorobkiem punktowym odpowiadającym zwycięstwu w swoim klasie. Podium wyścigu na Sebring uzupełniła Prema #63.
Na znakomitej czwartej pozycji „1000 Miles of Sebring” ukończyła nasza polska załoga Inter Europol Competition #34, która zgarnęła jednak punkty za trzecią pozycję, z powodu sytuacji wyżej wspomnianej Joty #48. Dla „turbo piekarzy” jest to zatem najlepszy wynik od występu podczas „6h of Monza” w sezonie 2022. Od piątej pozycji sezon 2023 rozpoczął Robert Kubica. Polak wraz z Louisem Deletraz oraz Ruim Andrade długo utrzymywali się w pierwszej trójce klasy LMP2, będąc jednocześnie jednymi z pretendentów do zwycięstwa w amerykańskim klasyku. Ostatecznie ekipa WRT #41 ukończyła wyścig niecałą sekundę za rodzimym IEC #34.
W grupie aut GT spokojne zwycięstwo odniosła załoga Corvetty #33 w składzie: Ben Keating, Nicolas Varrone oraz Nicky Catsburg. Amerykańska ekipa aż o 2 okrążenia pokonała drugie na mecie Porsche zespołu Dempsey – Proton Racing #77. Podium ośmiogodzinnej rywalizacji uzupełniło Ferrari Kessel Racing #57.
Pełne wyniki wyścigu „1000 Miles of Sebring” 2023: https://www.fiawec.com/en/race/result/4789
Na kolejny wyścig serii WEC przyjdzie nam czekać do 16 kwietnia. Wówczas karawana Długodystansowych Mistrzostw Świata przeniesie się do słonecznej Portugalii gdzie kierowcy zmierzą się w ramach 6-godzinnego wyścigu na torze Portimao.
Foto: nabtifal/commons.wikimedia.org
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz