F1: podsumowanie przedsezonowych testów 2023


Formuła 1 w końcu obudziła się z zimowego letargu. Na torze w Bahrajnie ponownie pojawiły się nasze ulubione załogi oraz kierowcy, którzy rozpoczęli przygotowania do startu sezonu. Podczas trzech dni testów ekipy zrealizowały programy testowe i poznały nowe konstrukcje, chociaż nie we wszystkich zespołach wszystko udało się zrealizować według początkowych planów.

Pierwszy dzień testów

Podczas przedsezonowych testów załogi miały do dyspozycji siedem mieszanek opon. Od mieszanki C0, która jest nową oponą w gamie Pirelli, po ogumienie oznaczone symbolem C5, będące najmiększą dostępną mieszanką. W Bahrajnie pojawiła się także opona oznaczona jako C3 Proto, która jak sama nazwa wskazuje jest mieszanką prototypową o stopniu twardości pomiędzy gumą C3, a C4.

Czwartkowe jazdy dość szybko i niespodziewanie rozpoczęliśmy od pierwszej czerwonej flagi wywołanej już w dziewiątej minucie porannej sesji. Na torze przez awarię elektryki zatrzymał się Felipe Drugovich, który zastąpił na przedsezonowych testach kontuzjowanego Lance’a Strolla. Wiele wskazuje na to, że Kanadyjczyka może zabraknąć również podczas pierwszej rundy sezonu, wówczas Drugovich zaliczy swój debiut w aucie F1 podczas pełnego weekendu wyścigowego. Problemy Astona początkowo źle wróżyły dla brytyjskiej ekipy, która straciła niemal całą poranną sesję. Na szczęście awaria nie okazała się być bardzo skomplikowana, dzięki czemu Felipe zdołał powrócić za kierownicę bolidu i wykręcić 40 okrążeń. Po południu w kokpicie AMR23 pojawił się Fernando Alonso, który do wyniku Brazylijczyka dołożył kolejne 60 kółek. Dało to Astonowi łącznie dziewiąty rezultat pod względem ilości pokonanych kilometrów wśród wszystkich ekip. Team z Silverstone odrobił nieco poniesionych strat, ale co ciekawsze Fernando Alonso czwartkowe testy zakończył z drugim czasem, 0,029 sek. za najszybszym Maxem Verstappenem (1:32,837). Oczywiście podczas testów nie patrzy się na czasy okrążeń, a na liczbę pokonanych kilometrów, ale rezultat osiągnięty przez Hiszpana, jest o tyle ciekawy, bo Fernando na oponach pośrednich (C3) pokonał okrążenie testowe w czasie o 0,2 sek. szybszym niż okrążenie kwalifikacyjne Lence’a Strolla, podczas kwalifikacji do zeszłorocznego GP Bahrajnu. W Astonie jest więc szybciej niż rok temu, to pozwala na sporą dozę optymizmu w szeregach brytyjskiej ekipy. Sama konstrukcja bolidu wygląda naprawdę dobrze, auto nie podskakuje nadmiernie w wyniku porpoisingu, oprócz drobnej awarii na początku testów pokonuje sporą ilość kilometrów i wzbudza zainteresowanie innych załóg ze względu na swoje ciekawe kształty.

Wracając jednak, do najszybszego kierowcy pierwszego dnia testów. Max Verstappen nie dzielił się bolidem z Sergio Perezem podczas czwartkowych jazd, co zaowocowało liczbą aż 157 okrążeń na koncie Holendra. Red Bull wygląda bardzo pewnie. Pokonuje dużą liczbę okrążeń, jest szybki i nie ma większych problemów z „morświnowaniem”. Może to zwiastować kolejny sezon dominacji „Byków”, szczególnie jeśli spojrzymy na nową podłogę w RB19. Adrian Newey prawdopodobnie wymyślił kolejny element, w którym dzieje się istna magia i który ponownie może dać Red Bullowi znaczną przewagę nad resztą rywali. Wiele obiecujemy sobie także po nowym bolidzie Ferrari. SF23 „skacze” nieco więcej od swoich rywali i jest zdecydowanie nadsterowne, ale przynajmniej na tym etapie testów nie uświadczyło problemów z niezawodnością. Carlos Sainz i Charles Leclerc w czwartek łącznie pokonali 136 okrążeń, a w tabeli czasów uplasowali się odpowiednio na trzeciej i czwartej pozycji. Scuderia też ma do ukrycia sporo ciekawych rozwiązań, takich jak kanał S-duct, który brudne powietrze z okolic wlotów do chłodnic przenosi obok głowy kierowcy i kieruje je w okolice pokrywy silnika.

Dobrą pracę w czwartek wykonał również MercedesGeorge Russell i Lewis Hamilton zakończyli dzień ze 152 okrążeniami na koncie. W14 zachowuje się zdecydowanie bardziej przewidywalnie od poprzednika, ale ekipa z Brackley nie jest do końca zadowolona z prezentowanych osiągów i ponownie zaczyna mówić o tym, że na pierwsze zwycięstwa w tym roku trzeba będzie trochę poczekać. Przedsezonowe testy znacznie lepiej niż przed rokiem otworzyły także ekipy Alfy Romeo i WilliamsaAlfa za sprawą Guanyu Zhou i Valtteriego Bottasa pokonała 138 kółek bez żadnej awarii. Z kolei Williams reprezentowany przez Logana Sargenta i Alexa Albona pokonał dystans aż 149 okrążeń. Identyczne problemy co przed sezonem 2022 dopadły McLarena. Załoga z Woking ponownie ma kłopoty z przegrzewającym się układem hamulcowym, co przełożyło się na skromne 92 okrążenia pokonane pierwszego dnia testów. Zak Brown potwierdził, że McLaren nie znajduje się w miejscu, w którym chciałby być i czeka ich duży i ciężki rozwój tegorocznego MCL60.

Drugi dzień testów
W piątek zdecydowanie do głosu doszło Alpha TauriAlfa Romeo oraz WilliamsLogan Sargent zasiadający przez cały dzień w bolidzie FW45 pokonał aż 154 okrążenia, podnosząc wynik zespołu do 303 kółek w ciągu dwóch dni. Na drugim miejscu pod względem pokonanych kilometrów piątek zakończyło Alpha Tauri. Zespół wspierany przez Orlen za sprawą Yukiego Tsunody i Nycka De Vriesa przejechał 159 okrążeń, trzymając się z dala od awarii. Dzień z najszybszym czasem (1:31.610) na mieszance C5 i 132 okrążeniami na koncie niespodziewanie zakończył Guanyu Zhou. Chińczyk zaliczył bardzo pracowity piątek potwierdzając wzrost osiągów Alfy C43 i ustabilizowanie niezawodności, która tak dręczyła w zeszłym roku zespół z Hinwil.

Po udanym czwartku pierwsze problemy z niezawodnością pojawiły się w załodze MercedesaGeorge Russell, który zastąpił po południu w kokpicie W14 Lewisa Hamiltona, po pokonaniu 26 okrążeń zatrzymał się na torze z powodu awarii hydrauliki. Ostatecznie Mercedes zakończył piątkowe testy z przebiegiem 98 okrążeń, co było najsłabszym wynikiem spośród wszystkich ekip. Nie były to jednak jedyne kłopoty załogi z Brackley, bo do awarii, która uziemiła auto w garażu już do końca dnia, wcześniej doszły problemy z przegrzewającymi się oponami oraz kłopoty z balansem.

 

Samochód nie miał odpowiedniego balansu [w piątek] rano. Widać to po śladach, jakie opony zostawiają przy przyśpieszaniu. Jest gorąco, a my nie znaleźliśmy odpowiednich ustawień na takie warunki. To pewnie część nauki nowego bolidu. Jesteśmy jednak zmartwieni, bo to nie kierowcy zbyt mocno naciskają, tylko auto nie daje im prawidłowej przyczepności - powiedział na koniec dnia zmartwiony Toto Wolff.

Drugiego dnia testów nieco przyspieszył McLaren. Przede wszystkim kierowcy ekipy z Woking zdołali pokonać 139 okrążeń, co zdecydowanie było podstawowym planem, zważywszy na czwartkowe problemy z autem. Z trzecim czasem i 130 okrążeniami na koncie dzień zakończył Fernando Alonso. Hiszpan w piątek potwierdził, że Aston może być naprawdę dobrze przygotowany do sezonu 2023.

Trzeci dzień testów
W sobotę Ferrari zdecydowało się wprowadzić zmiany w podłodze i skrzydłach SF-23, aby rozpocząć testy innej specyfikacji tych elementów. Podobną strategię obrało także Alpine. Na krótko przed godziną 11:00 na torze zatrzymał się Valtteri Bottas, wywołując trzecia czerwoną flagę przedsezonowych testów. Fin zakończył udział w porannej sesji, pokonując 72 okrążenia, co można uznać za solidny wynik, nie mniej awaria jednostki napędowej pozostawia solidny znak zapytania w Alfie Romeo. Na szczęście mechanikom w ekspresowym tempie udało się wymienić silnik, dzięki czemu Valtteri mógł wrócić za kierownicę bolidu podczas popołudniowej sesji, którą ostatecznie ukończył z trzecim czasem (1:30,827) uzyskanym na mieszance C5 i 131 okrążeniami na koncie. Alfa w ciągu trzech dni testowych zaliczyła tylko jedną poważną awarię i łącznie pokonała 401 okrążeń, co przekłada się na ponad 2170 kilometrów. Najszybszym kierowcą przedsezonowych testów został Checo Perez (1:30,305), który na mieszance C4 pobił rekord pole position z zeszłego sezonu. Red Bull ma za sobą bardzo udane testy, w których przejechał dystans 413 okrążeń i sprawił na wszystkich zdecydowanie najlepsze wrażenie z całej stawki.

Najbardziej pracowitą ekipą okazało się jednak Alpha Tauri, które pokonało imponującą liczbę 456 okrążeń, co daje dystans 2467 km. Niewiele mniej przejechali kierowcy Williamsa, u których licznik zatrzymał się na 439 okrążeniach. Dalej w tabeli pokonanych kilometrów uplasowało się Ferrari, które wciąż pozostawia kilka znaków zapytania. Scuderia na testach przejechała 417 okrążeń, nie uświadczyła awarii, ale w większym stopniu od Red Bulla dobijała do asfaltu. Dodatkowo w porównaniu do RB19 częściej widzieliśmy SF-23 idące bokiem na wyjściu z zakrętów, co wciąż może być efektem poszukiwania balansu i odpowiednich ustawień. O dwa okrążenia mniej od Ferrari pokonał Haas, który zaliczył spokojne i owocne testy. Bariery 400 okrążeń nie udało się przebić: Mercedesowi (398 okr.), Astonowi Martinowi (387 okr.), Alpine (353 okr.) oraz McLarenowi (312 okr.), którego MCL60 przez problemy konstrukcyjne zaprezentował się zdecydowanie najsłabiej. Nie oznacza to jednak, że ekipa z Woking będzie w sezonie 2023 zamykać stawkę. 

Po trzech dniach przedsezonowych testów wciąż ciężko powiedzieć kto będzie najszybszą ekipą w stawce, kto królował będzie w środku stawki, a kto ścigał się w ogonie. Obserwując poszczególne ekipy, mogliśmy wyciągnąć jednak wnioski i nieco poukładać te przedsezonowe puzzle. Prawdziwy układ sił zobaczymy jednak dopiero podczas kwalifikacji do otwierającego sezon GP Bahrajnu. Formuła 1 na dobre wystartuje już w najbliższy weekend, a my nerwowo przebieramy nogami w oczekiwaniu na niesamowite emocje, jakie zaserwuje nam sezon 2023. 

Źródło: parcfer.me
Foto: United Autosports/commons.wikimedia.org

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Yoyota #7 z pole position do 6 Hours of Spa