F1: max verstappen rok po roku wygrywa w domowym wyścigu na Zandvoort

 

Wszyscy dobrze wiedzieliśmy, ze rywalizacja na torze Zandvoort rozegra się raczej podczas postojów w boksach. Ścigania i emocji na torze jednak nie zabrakło, a dodatkowo tegoroczne GP Holandii było ciekawym i bardzo chaotycznym wyścigiem, w którym ogromną różnicę wprowadziły różne strategie zastosowane przez zespoły F1. Trzy różne ekipy na podium i kolejne zwycięstwo Maxa Verstappena to tylko urywek tego, co dzisiaj działo się podczas GP Holandii.

Wydawało się, że Max Verstappen zaliczył gorszy start do domowego GP niż startujący z drugiej pozycji Charles Leclerc, ale Holender utrzymał prowadzenie na dojeździe do pierwszego zakrętu. O mały włos P3 straciłby Carlos Sainz, po tym jak Lewis Hamilton ostro zaatakował kierowcę Ferrari w pierwszym zakręcie toru Zandvoort. Zawodnicy na szczęście jedynie lekko dotknęli się samochodami i bez konsekwencji pozostali na swoich pozycjach. Dobry start zaliczył Kevin Magnussen, który szybko przebił się o trzy lokaty w górę stawki. Duńczyk na trzecim okrążeniu stracił jednak całą swoją przewagę, po tym jak wpadając w poślizg, wypadł z toru i uderzył w bandę. Na szczęście dla kierowcy Haasa w samochodzie nie doszło do żadnych uszkodzeń. Na piątym okrążeniu Max Verstappen odjechał Leclercowi już na prawie 2 sek., do Carlosa Sainza zbliżał się natomiast Lewis Hamilton, wyposażony w pośrednie opony. Na 11. okrążeniu GP Holandii w pit lane zaczęli pojawiać się pierwsi zawodnicy, którzy rozpoczynali wyścig na oponach miękkich. U swoich mechaników pierwszy zameldował się Sebastian Vettel, następnie opony wymienili także Galsy oraz Riccardo. W międzyczasie na torze szalał Fernando Alonso, który szybko uporał się z kierowcami Alpha Tauri, po czym zawitał u swoich mechaników po świeżą twardą mieszankę. Katastrofalny pit stop zaliczył Carlos Sainz, który na stanowisku serwisowym stracił niemal 13 sekund. Okazało się, że mechanicy Scuderii nie donieśli na czas lewej tylnej opony. Sytuacja iście absurdalna, Ferrari ponownie kopie pod sobą dołki i wciąż popełnia amatorskie błędy.

Nie najlepsze tempo na miękkiej mieszance miał również Charles Leclerc, który tracił coraz więcej dystansu do prowadzącego Verstappena. Monakijczyk zjechał do boksu, a okrążenie później u swoich mechaników zawitał również lider wyścigu. Tym samym na pierwsze miejsce awansował Lewis Hamilton, który wciąż dysponował dobrym tempem na pośredniej mieszance. W międzyczasie 5-sekundową karę zaliczył Guanyu Zhou, który przekroczył prędkość w alei serwisowej. Na okrążeniu 30. po twardą mieszankę zjechał Lewis Hamilton, który powrócił na tor na pozycji piątej. Mercedes w Holandii podobnie jak McLaren i Alpine postawił na jazdę na jeden pit stop, co przy chłodniejszych warunkach nie było tak oczywistą strategią. Ten manewr jednak opłacił się, bo zarówno Hamilton jak i George Russell na twardych oponach kręcili kapitalne czasy i szybko zbliżali się do czołówki. Na 44. okrążeniu na torze zatrzymał się Yuki Tsunoda, który zameldował, że koło w jego bolidzie nie zostało odpowiednio dokręcone. Na torze pojawiły się żółte flagi i wszystko wskazywało na to, że szybko ujrzymy samochód bezpieczeństwa. Zespół poinformował jednak Japończyka, że wszystko jest w porządku i może kontynuować jazdę. Yuki powrócił do pit lane i na świeżej miękkiej mieszance wyjechał na tor po długim postoju podyktowanym jeszcze ponownym zapięciem poluzowanych pasów bezpieczeństwa. Gdy tylko kierowca Alpha Tauri powrócił do ścigania, ponownie dał do zrozumienia, że nadal jest coś nie tak. Zespół nakazał Tsunodzie natychmiastowe zatrzymanie samochodu co ostatecznie wywołało wirtualny samochód bezpieczeństwa. Była to sytuacja wprost idealna dla Maxa Verstappena, który skorzystał na mniejszej stracie czasowej i zjechał po twarde opony. Podobny manewr wykonał Mercedes, który na podwójny pit stop ściągnął swoich kierowców. Hamilton i Russell powrócili na tor na pośrednich oponach. Czwarty Charles Leclerc ponownie nie fortunnie zawitał u swoich mechaników na krótko przed całą tą chaotyczną sytuacją, tracąc miejsce na podium.

Co się jednak odwlecze to nie uciecze, samochód bezpieczeństwa w końcu pojawił się na torze przez Valtteriego Bottasa, który z powodu kolejnej awarii zatrzymał się na prostej start/meta. Sędziom tradycyjnie już podjęcie właściwej decyzji zajęło chwilę, dodatkowo kierowcy z powodu niebezpieczeństwa musieli przejeżdżać przez aleję serwisową. SC ponownie doprowadził do niemałego chaosu z powodu kolejnych zmian opon w całej stawce. Przed ponownym restartem na pierwszej pozycji znajdował się Lewis Hamilton wyposażony w pośrednią mieszankę opon, drugie miejsce należało do Maxa Verstappena na oponach miękkich, podobnie jak trzeci George Russell. Hamilton na wolniejszych oponach nie był jednak w stanie obronić się podczas restartu przed szalejącym Maxem. Holender już w  pierwszym zakręcie objechał kierowcę Mercedesa i szybko wyrobił sobie przewagę ponad trzech sekund. Na piąte miejsce awansował także Carlos Sainz, który wyprzedził Sergio Pereza. Na następnych okrążeniach Hamilton tracił kolejne pozycje, najpierw na rzecz zespołowego partnera, a następnie wypadł z pierwszej trójki wyprzedzony przez Charlesa Leclerca.

Po 72 okrążeniach linię mety jako pierwszy przekroczył nie kto inny jak Max Verstappen. Niesamowita jazda Holendra, który rok po roku zwycięża w domowym wyścigu, osiągając jednocześnie 10. zwycięstwo w sezonie 2022 i 30. w swojej karierze! Kapitalna strategia, wyśmienity zespół i świetny kierowca, mieszanka idealna. Drugie miejsce w tym chaotycznym wyścigu zajął świetny George Russell. Występ Brytyjczyka jest tym bardziej imponujący, bo George sam wymusił na zespolę zmianę opon na miękką mieszankę, w końcówce rywalizacji, która niezwykle przydała mu się na tych ostatnich okrążeniach. Podium uzupełnia Charles Leclerc, dla którego trzecia pozycja na torze gdzie Ferrari na papierze powinno dominować, jest zdecydowanie rozczarowaniem. Do kolejnego nieudanego weekendu Scuderii dochodzi dodatkowo 5-sekundowa kara dla Carlosa Sainza, za niebezpieczne wypuszczenie Hiszpana ze stanowiska serwisowego i kontakt z Fernando Alonso. Tym samym Carlos kończy GP Holandii dopiero na ósmej pozycji. Wielkie brawa należą się także dla zespołu Alpine, które wykonało dzisiaj świetną pracę i podjęło dobre strategiczne decyzje, dzięki czemu francuski team powiększa swoją przewagę nad ekipą McLarena.

Pełne wyniki GP Holandii 2022: https://www.formula1.com/en/results.html/2022/races/1119/netherlands/race-result.htmlhttps://www.formula1.com/en/f1-live-lite.html

„Pomarańczowa armia” ponownie ma ogromne powody do świętowania, a Max Verstappen coraz więcej spokoju w walce o kolejny tytuł mistrza świata (109 punków przewagi nad drugim w tabeli Leclerciem!). Kolejny weekend Formuły 1 już za tydzień, tym razem zawitamy do świątyni Ferrari. Czy Scuderia powtórzy sukces z sezonu 2019 i powróci na zwycięską ścieżkę w domowej rundzie?

Foto: © LAT Images for Mercedes-Benz Grand Prix Ltd

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Yoyota #7 z pole position do 6 Hours of Spa