WEC: Toyota #8 prowadzi po 12 godzinach rywalizacji w LeMans


W sobotę 11 czerwca o godzinie 16:00 rozpoczęliśmy 90. edycję legendarnego wyścigu "24h Le Mans", w którym udział biorą Robert Kubica, Jakub Śmiechowski oraz polski zespół Inter Europol Competition. Po 12 godzinach dość spokojnej rywalizacji prowadzi załoga Toyoty #8, Prema Racing Orlen #9 znajduje się na drugiej pozycji w klasie LMP2, w której lideruje Jota #38. Bardzo dobrze radzi sobie także ekipa Inter Europol, której auta rywalizują na pozycjach 10 i 11.

Sebastian Buemi w Toyocie #8 startujący z pole position obronił pierwszą pozycję, przez załogą Toyoty #7, w której na pierwszy stint zasiadł Mike Conway. Pozycjami zamieniły się auta Glickenhaus, z czołowej trójki wypadł Nicolas Lapierre w Alpine #36, które znalazło się za prototypami Glickenhaus. Fantastyczny start zaliczył Robert Kubica w prototypie Prema Orlen Team #9, Polak, startując z piątej pozycji  w klasie LMP2 już po 300 metrach toru de la Sarthe objął prowadzenie w klasie i przesunął się na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej, przed auto Alpine #36. Czołową trójkę LMP2 po starcie wyścigu uzupełniali Rene Rast w prototypie WRT #31 oraz Antonio Felix Da Costa w samochodzie Jota #38. Do sporego kontaktu na starcie wyścigu doszło pomiędzy United Autosports #22, a WRT #31. W wyniku uderzenia United #22 wylądował w żwirze i stracił całe okrążenie, aby wydostać się z pułapki i udać się do swoich mechaników. Po krótkiej wizycie Will Owen powrócił na tor. Duży awans zaliczyły także auta Inter Europol CompetitionAlex Brundle w #34 z 15. pozycji awansował do pierwszej dziesiątki klasy LMP2, a Fabio Scherer w prototypie #43 z pozycji 24. przebił się na lokatę 17.

W klasie LM GTE Pro w czołowej dwójcie, nie doszło do żadnych zmian. Na czele nadal znajdowała się Corvetta #64 przed siostrzanym #63. Do czołowej trójki przebił się Kevin Estre w Porsche #92, który wyprzedził zespołowego kolegę, Frederica Makowieckiego w Porsche #91. Do znacznie większych roszad doszło w klasie amatorskiej, gdzie prowadzenie objął Matteo Cairoli w Porsche zespołu Team Project 1 #46, startujący z odległej dziewiątej pozycji. Czołową trójkę uzupełnili Benjamin Barker w Porsche GR Racing #86 oraz Harry Tincknell z Dempsey – Proton Racing #77. Startujące z pole position Ferrari AF Corse #61 po starcie spadło na odległą 10. lokatę.  Podobną historię zaliczyło auto Kessel Racing #57, startujące z pozycji drugiej, które po 30 minutach ścigania spadło już na pozycję ósmą.

 

O godzinie 16:30 pierwsze ekipy pojawiały się już u swoich mechaników na dolewkę paliwa i pierwsze wymiany opon. W międzyczasie na zespół WRT #41 sędziowie nałożyli minutę kary za kontakt z United Autosports #22, po którym amerykańska maszyna na samym początku wyścigu wylądowała w żwirze. Po niespełna dwóch godzinach rywalizacji niemal wszystkie ekipy LMP2 zaliczyły już trzy wizyty u swoich mechaników. O godzinie 17:38 w aucie Premy #9 Roberta Kubicę zastąpił Lorenzo Colombo. Polak oddał auto w ręce Włocha na drugiej pozycji w swojej klasie. Fotel lidera objęła Jota #38, która w boksach wyprzedziła włoską ekipę krótko po godzinie 17:00. Na czele wyścigu pozycjami zamienili się kierowcy Toyoty, tym razem prowadził Mike Conway w #7 przed Buemim w #8. O 17:47 przy szykanie Dunlopa pojawiła się strefa slow zone, której prowodyrem został zespół Ultimate #35, zatrzymujący się na torze z powodu awarii. W międzyczasie Lorenzo Colombo mocno naciskał na trzeciego w klasie LMP2 Jonathana Aberdeina w Jocie #28. Włoch świetnie wykorzystał strefę szczególnego bezpieczeństwa i zaatakował auto #28 przesuwając się na trzecią pozycję w swojej klasie. W międzyczasie Glickenhaus #709 został wepchnięty do garażu z powodu awarii, a w trzecim sektorze toru doszło do kontaktu Ferrari Iron Lynx #75 z jednym z aut LMP2.

 

Po godzinie 19:00 na torze ponownie pojawiła się strefa slow zone z powodu prototypu Vector Sport #10, który ugrzązł w żwirze po uderzeniu w bandę. W międzyczasie kilku innych kierowców również miało problemy, aby utrzymać się na „czarnym” i urządzało wycieczki poza tor. Po czterech godzinach rywalizacji i 61 pokonanych okrążeniach liderem wyścigu została Toyota #8 przed Toyotą #7 oraz Glichenhausem #708. W klasie LMP2 po sześciu pit stopach prowadziła załoga Joty #38, przed Team Penske #5 oraz Team WRT #32Prema Orlen Team #9 po zjeździe na siódmą wizytę u swoich mechaników i stracie czasu po przebiciu opony spadła na pozycję 9. W tym momencie w prototypie zasiadał Louis Deletraz. Wysoko w klasyfikacji znajdowały się także auta Inter Europol Competition. „Piekarze” po siedmiu pit stopach plasowali się na pozycji 7. (#43) oraz 11. (#34). W klasie LM GTE Pro na czele znajdował się Michael Christensen w Porsche #92. Czołową trójkę uzupełniało Porsche #64 oraz Corvetta #63. W klasie amatorskie również królowały niemieckie konstrukcje. Po czterech godzinach na czele podróżował zespół Weathertech Racing #79 przed Dempsey – Proton Racing #77 oraz Astonem Martinem Northwest AMR #98. Do garażu po wydawałoby się bez problemowej wizycie w boksie zepchnięty został prototyp Alpine #36Matthieu Vaxiviere nie mógł uruchomić silnika w swoim samochodzie, co doprowadziło do dłuższego, nieplanowanego postoju i zwiększenia już i tak sporej straty francuskiej ekipy spowodowanej karą drive thru, złapanej za przekroczenie prędkości w strefie slow zone. Prototyp #36 powrócił na tor ze stratą czterech okrążeń do lidera, ale Le Mans rządzi się własnymi prawami i taka strata nie przekreśla jeszcze szans na zwycięstwo zespołu Alpine. Niestety problemy nie opuszczały francuskiego zespołu i po kilkudziesięciu minutach #36 ponownie wepchnięte zostało do garażu na kolejną dłuższą naprawę.

Krótko przed godziną 23:00 nad torem de la Sarthe zapadły całkowite ciemności. Noc to niższa temperatura toru przekładająca się na zmianę przyczepności, zmęczenie zawodników oraz znacznie ograniczona widoczność. Na nocną część 24-godzinnej rywalizacji w roli lidera przystąpiła Toyota #8, która dysponowała niespełna 6-sekundową przewagą nad Toyotą #7. Podium uzupełniał Glickenhaus #708, jedno okrążenie straty miał prototyp #709, a aż osiem Alpine #36. W klasie LMP2 po 107 okrążeniach i dwunastu wizytach w boksach liderował zespół Prema Orlen Team #9, za którego kierownicą ponownie zasiadł Lorenzo Colombo. Podium uzupełniały auta Joty#38 (+5 sek.) przed #28 (+30 sek.)Inter Europol Competition dwoma prototypami zamykał dziesiątkę klasy LMP2. Siódma godzina ścigania nie najlepiej rozpoczęła się dla Corvetty #63, lidera klasy LM GTE ProAntonio Garcia przebił lewą tylną oponę przed zakrętem Mulsanne, mniej więcej na siódmym kilometrze toru, którego łączna pętla wynosi 13,63 km. Podobna przygoda przytrafiła się Ferrari AF Corse #52. W obydwu Corvettach na tym etapie rywalizacji wymienione zostały już także całe układy hamulcowe. O godzinie 23:13 na torze pojawiła się kolejna strefa slow zone zlokalizowana w okolicach zakrętu Indianapolis. Powodem był kontakt pomiędzy Porsche Proton Racing #93 Michaela Fassbendera, a Ferrari AF Corse #61, które bezpardonowo staranowało auto #93. W barierach pojawił się także Glickenhaus #708, który po obrocie powrócił na tor, ale uszkodzenia zawieszenia były na tyle duże, że Olivier Pla zmuszony został do dłuższej wizyty u swoich mechaników.   

27 minut po północy kolejne slow zone spowodował Norman Nato z RealTeam By WRT #41, który ugrzązł w żwirze. Poza torem ponownie znalazł się także Michael Fassbender, który bez pomocy „Manitou” również nie był w stanie powrócić na tor. Jeszcze przed północą w aucie Premy #9 zasiadł Robert Kubica, który o godzinie 1:00 wykręcił najlepszy czas okrążenia we włoskiej ekipie, co tylko potwierdza jak dobrze przygotowany jest na tegoroczne Le Mans polski kierowca, w którym wciąż drzemie ogromna prędkość. Dalsze godziny nocne upłynęły dość spokojnie i na półmetku rywalizacji prowadzenie utrzymywała Toyota #8 przed siostrzanym prototypem #7. W dalszej kolejności znajdował się prototyp Glickenhaus #709 oraz #708. Klasyfikację Hypercar uzupełniał samochód Alpine #36 tracący do lidera 12 okrążeń. W klasie LMP2 nadal na pozycji lidera rywalizowała Jota #38, na drugim miejscu plasował się prototyp Prema Racing Orlen #9, a podium uzupełniał samochód WRT #31IEC #43 po świeżej wizycie w pit stopie 12 godzinę wyścigu zakończył na pozycji 9., z kolei drugi prototyp polskiej załogi, w którym o czwartej nad ranem zasiadł Kuba Śmiechowski, podróżował na pozycji 11. W klasie LM GTE Pro pierwsze dwa miejsca należały do zespołu Porsche (#92 przed #91), na pozycji trzeciej znalazł się Nick Tandy w Corvette #64. Zmiana nastąpiła w grupie LM GTE Am, w której prowadzenie przejął Aston Martin TF Sport #33. Podium uzupełniały Porsche Weathertech Racing #79 oraz Hardpoint Motorsport #99.

 

Na koniec podsumowania pierwszej części 90. edycji „24h Le Mans” kilka fenomenalnych obrazków z magicznego obiektu Circuit de la Sarthe. Z drugą częścią podsumowania powrócimy na zakończenie rywalizacji po godzinie 16:00.


Foto: Jakob Ebrey-United Autosports/commons.wikimedia.org

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Yoyota #7 z pole position do 6 Hours of Spa