Veni, vidi, vici! Formuła E w Rzymie!
Formuła E po raz trzeci przyjeżdża do Włoch - a dokładniej Rzymu. I to było coś niezwykłego.
Pierwszy wyścig minął nam pod znakiem fantastycznej walki na szczycie. Na pole position stał samochód Stoffela Vandoorne'a, który w wyścigu szybko został zepchnięty do środka po karze przejazdu przez pit lane za nieprzepisową moc bolidu. Dzięki temu w czołówce cały czas trzymali się Di Grassi, Vergne, Frijns, de Vries oraz dwa Jaguary - Bird i Evans. Większość wyścigu ci dwaj pierwsi wymieniali ciosy taktyczne z wykorzystaniem attack mode, który w ten weekend boli wyjątkowo mocno. W tę walkę przez chwilę wtrącił się Frijns, który korzystając z atttack mode przegrał dość szybko z Di Grassim - który również korzystał z attack mode - walkę o drugą pozycję za Vergnem,któremu owy attack mode się kończył.
Na początku wyścigu potężny uślizg w zakręcie nr 8 zaliczył Max Gunther, którego uszkodzenia nie były na tyle poważne aby zakończyć wyścig. Wspominam o tym dlatego, że ten zakręt okazał się być kluczowym dla końca wyścigu. Około 7 minut do końca wał napędowy w bolidzie Audi Lucasa di Grassiego zawiódł po zakręcie numer 7. Stoffel Vandoorne, który cały wyścig sukcesywnie odrabiał pozycje chcąc go wyprzedzić po zewnętrznej zakrętu nr 8 uślizgnął tylną oś i uderzył w bandę. Nyck de Vries będący zaraz za nim uderzył najpierw w swojego zespołowego kolegę, a następnie w bandę. Oba Mercedesy wykluczone z walki o punkty.
Po tym wydarzeniu do końca wyścigu na prowadzeniu był elektryczny Mini z naklejkami safety cara. Wyścig wygrał Jean-Eric Vergne, a za nim ukończyły dwa samochody Jaguara w kolejności Bird oraz Evans.
Drugi wyścig za to... to poezja. Jest w nim wszystko. Nie zdołam tego opisać w pełnym świetle więc odeśle was do skrótu - https://www.youtube.com/watch?v=oEPKidDWKFc
Jeśli macie możliwość obejrzenia całości po prostu to zróbcie.
Po weekendzie w Rzymie Evans i Bird stoją na dwóch pierwszych miejscach klasyfikacji kierowców, co sprawia, że Jaguar wygrywa klasyfikacje konstruktorów na ten moment.
Następne ściganie w Valencii 24 i 25 kwietnia.
Komentarze
Prześlij komentarz