Grand Prix Bahrajnu dla Lewisa Hamiltona!!!
Sezon w końcu zaczął się na dobre. Pierwszy runda tego sezonu padła łupem Lewisa Hamiltona, który utrzymał prowadzenie po błędach strategicznych i problemach na początku wyścigu Maxa Verstappena. Podium uzupełnił Valtteri Bottas, zabierając również jeden punkt za najszybsze okrążenie wyścigu.
Start naznaczony problemami Red Bulla i wypadnięciem Mazepina
Emocje już się zaczęły na okrążeniu formującym, gdzie Sergio Perezowi wyłączył się silnik i stanął na końcu okrążenia. Z tego względu mieliśmy dodatkowe okrążenie rozgrzewkowe, a samemu Meksykaninowi udało się zrestartować auto i startował z pit lane. Sam start był bardzo spokojny, nie doszło do incydentów na początku, ale na końcu stawki, po problemach z tyłem wypadł Nikita Mazepin i spowodował neutralizację i debiut nowego samochodu bezpieczeństwa. Od startu Max Verstappen narzekał na problemy w swoim samochodzie. Okazało się, że to były kłopoty z dyferencjałem, które zaburzały skupienie Holendra. Ostatecznie szybko udało się je rozwiązać. Do pierwszej serii pit stopów prowadził kierowca Red Bulla przed Hamiltonem i Bottas'em, który na początku wyścigu stoczył fajną walkę z Charles'em Leclerc'em. Dalej mieliśmy duet McLarena - Norris'a i Riccardo. Po neutralizacji spowodowanej odpadnięciem Mazepina, mieliśmy również incydent z udziałem Pierre'a Gasly, który zahaczył o Daniela Riccardo i urwał przedni spojler, tym samym pogrzebując swoje szanse na wysoki wynik.
Agresywna strategia Mercedesa daje prowadzenie Hamiltonowi
Jako pierwszy z czołówki na wymianę opon zjechał Lewis Hamilton, który tym samym dostał szansę aby przeskoczyć Max'a. Red Bull jednak wstrzymał się z zjazdem i dopiero po pit stopie Bottasa, przyjęli Holendra po nowe opony. Mercedes wykorzystał przewagę, która polegała na dwóch nowych kompletach twardych opon, gdzie Verstappen miał tylko jeden komplet nowych opon. W dalszej części stawki doszło do fajnej rywalizacji McLarena i Leclerc'a, który osamotniony stawiał czoła Norrisowi oraz Riccardo. Po pierwszym pit stopie dosyć duże problemy miał Fernando Alonso, gdzie nie czuł się odpowiednio na pośrednich oponach, a ostatecznie nie ukończył tego wyścigu z powodu utraty hamulców. Ostatecznie po pierwszej serii wymian, prowadził Hamilton przed Verstappenem i Bottas'em. Czwarty był Norris, przed Leclerc'em i Riccardo. O
Vettel się kręci, czyli wszystko po staremu. Awans Pereza
W dalszej części stawki imponował Perez, Stroll i Tsunoda. Zawodnik RB bardzo skrupulatnie i regularnie odrabiał straty z kwalifikacji i okrążenia rozgrzewkowego. Ostatecznie wysforował się nawet na 4 miejsce i wtedy zjechał na zmianę opon. Jednak to nie przeszkodziło Perezowi w dalszym odrabianiu strat i zmaksymalizowaniu dorobku punktowego po tym wyścigu. Lance Stroll imponował tez swoim tempem wyścigowym i przejechał ostatecznie dość spokojny wyścig do momentu, gdy zbliżył się do niego Yuki Tsunoda. Japończyk ostatecznie wyprzedził kierowcę Aston Martina i skończył przed nim dzisiejsze Grand Prix. Co warte podkreślenia, sam Tsunoda miał duże problemy z tempem przy dużej ilości paliwa, lecz z okrążenia na okrążenie szło mu coraz lepiej i udźwignął ciężar na sobie odpowiedzialności, po problemach z Gasly'm. Wracając do Astona Martina, warto się pochylić nad Sebastianem Vettel'em, który startując, po karze z ostatniego pola, nie potrafił się odnaleźć przez cały wyścig. Przysłowiową wisienką na torcie była kolizja z Estebanem Ocon'em, za co dostał dodatkowe 10 sekund do ostatecznego czasu w wyścigu.
Druga partia pit stopów zwieńczona walką Verstappena i Hamiltona
W czołówce zaczęła się druga seria zmian opon, którą ponownie zaczął siedmiokrotny mistrz świata. Po tej zmianie, liderem został Max Verstappen, który na swoją zmianę czekał jeszcze 6 okrążeń i dokładnie o tyle miał świeższe opony od kierowcy Mercedesa. W walce o zwycięstwo przestał się liczyć Valtteri Bottas, którego tempo po prostu było słabe i mimo, że poganiał go Toto Wolff, nic to nie dało. Za czołową trójką, spokojnie na czwartym miejscu jechał Norris, zaś fajna walka była o miejsce piąte, gdzie Perez walczył z Ferrari, prowadzonym przez Leclerc'a. Jednak wszystkim ekscytowała walka o zwycięstwo. Hamilton, z okrążenia na okrążenie, tracił swoją przewagę i już na 3 okrążenia przed końcem doszło do starcia z Verstappenem. Holender zaatakował kierowcę Mercedesa w zakręcie nr 4, ale wyjechał poza tor i musiał oddać pozycje, co wytrąciło z równowagi Maxa i tym samym Lewis Hamilton, któremu skończyły się tylne opony w końcówce, udało się obronić i ostatecznie odniósł 95 zwycięstwo w karierze. Drugi skończył Verstappen, trzeci był Bottas, który osiągnął najlepszy czas okrążenia. Dalej w punktowanej dziesiątce byli kolejno Norris, Perez, Leclerc, Riccardo, Sainz, Tsunoda i Stroll.
Czołowa 10tka
Następny wyścig już za trzy tygodnie, powrót do Europy i pierwszy wyścig na starym kontynencie odbędzie się na torze Imola.
Komentarze
Prześlij komentarz