Sebastien Ogier z 8. zwycięstwem w Rajdzie Monte Carlo

Sebastien Ogier sięgnął po ósme zwycięstwo w Rajdzie Monte Carlo, wyprzedzając tym samym swojego rodaka – Sebastiena Loeba pod względem liczby zwycięstw w legendarnej imprezie. Dla Francuza jest to także 50. triumf w imprezie rangi mistrzostw świata. 

Rajd Monte Carlo to zawsze niesamowite wydarzenie. Śnieżne, bardzo często oblodzone asfaltowe odcinki w wysokich górach i pobliskich dolinach tworzące niesamowitą atmosferę rajdu, który co roku otwiera sezon Rajdowych Mistrzostw Świata. „Monte” to jedyna taka impreza na całym świecie, impreza, którą szczególnie upodobał sobie Sebastien Ogier.

 

Siedmiokrotny Mistrz Świata otworzył sezon 2021 zwycięstwem w niezwykle zdradliwym, wymagającym Monte Carlo i to nie byle jakim zwycięstwem, bo po raz piąty zdobytym za kierownicą samochodu zupełnie innego producenta. Seb w „Monte” zwyciężał już Peugeotem 207 S2000 (sezon 2009), VW Polo WRC (lata 2014, 2015, 2016), Fordem Fiestą WRC (sezony 2017, 2018), Citroenem C3 (sezon 2019), a tym razem także za kierownicą japońskiej Toyoty Yaris. Ogier za sprawą ósmego zwycięstwa w tej niezwykłej imprezie wyprzedził w klasyfikacji wszechczasów Sebastiena Loeba, z którym dotychczas równał się pod względem zwycięstw w Monte Carlo.

 

- Samochód był świetny. Przez cały weekend miałem wielką frajdę. To była dobra decyzja, aby kontynuować w tym roku. Jestem bardzo szczęśliwy - powiedział Ogier na mecie rajdu.

 

Tak duży entuzjazm Sebastiena daje nam nadzieję, że Ogier w najbliższym czasie nie zakończy jeszcze swojej rajdowej kariery, na co zanosiło się już pod koniec 2019 r. Francuz z czternastu odcinków, które składały się na tegoroczny rajd, zwyciężył w aż ośmiu z nich, pokonując drugiego na mecie Elfyna Evansa o ponad 30 sek. Dla brytyjskiego Wicemistrza Świata z poprzedniego sezonu drugie miejsce nie może być rozczarowaniem, bo chociaż szanse na zwycięstwo były, to przeciw tak jadącemu Ogierowi w „Monte” bardzo trudno było wyciągnąć coś ekstra. Jednocześnie drugie miejsce Evansa w rajdzie takim jak Monte Carlo pokazuje, że 32-latek dysponując odpowiednim narzędziem, jest niezwykle szybkim kierowcą, który jeszcze nie raz sprawi, że Seb Ogier, Thierry Neuville czy Ott Tanak będą musieli wyciągnąć przysłowiowego „asa z rękawa”, aby nie oddać zwycięstwa w rajdzie Evansowi.

 

- Było nieźle, ale ani przez chwilę nie czułem się w 100 procentach pewnie. Jesteśmy jednak tutaj i to dobry wynik. Seb był lepszy w ten weekend. Wiem, że mogę być jeszcze bardziej konkurencyjny względem niego – powiedział Elfyn Evans.

 

Podium 89. edycji Rajdu Monte Carlo uzupełnił jej zeszłoroczny triumfator - Thierry Neuville. Dla Belga tegoroczna edycja rajdu nie była tak udana jak ta sprzed roku. Sam Thierry przyznał, że nie czuł się komfortowo w samochodzie, stąd kilka błędów na trasie i tempo, które odstawało od prowadzącego peletonu. 

 

- Bardzo się cieszę, że dojechaliśmy do mety. Nie wiedziałem czego oczekiwać. Jednak Martijn (nowy pilot Thierry’ego) wykonał dobrą pracę. Chwilami brakowało nam pewności. Dobre punkty dla zespołu, chociaż nie był to wymarzony weekend dla Hyundaia – powiedział na mecie Power stage’a Neuville.

 

Tuż za podium tegoroczne Monte Carlo zakończył Kalle Rovanperä. Kierowca Toyoty rozpoczynał niedzielę na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej, ale z powodu przebitej opony na pierwszym porannym odcinku, spadł za Thierry Neuville’a i do końca rajdu nie odzyskał trzeciej pozycji. Trzeba jednak przyznać, że 20-letni Fin poradził sobie w zdradliwych warunkach „Monte” naprawdę bardzo dobrze, kilkukrotnie meldując się na mecie odcinków blisko czołówki, z nieznaczną startą czasową. Taki wynik Kalle uzyskał, chociażby na drugim odcinku specjalnym tracąc do jego zwycięzcy - Ott Tanaka zaledwie 0,3 sek czy kończącym rajd Power Stage’u, na którym uległ jedynie Sebastienowi Ogierowi.

 

Punktami na ostatnim niespełna 15 km odcinku specjalnym tegorocznego Rajdu Monte Carlo podzielili się odpowiednio: 1. Ogier (+5 pkt), 2. Rovanperä (+4 pkt), 3. Evans (+3 pkt), 4. Neuville (+2 pkt), 5. Sordo (+1 pkt).

 

W klasie WRC 2 prym wiódł Andreas Mikkelsen pilotowany przez niezwykle doświadczonego Ola Fløene. Norweski duet zwyciężając w ośmiu odcinkach specjalnych pokonał drugiego na mecie Adriena Fourmaux o blisko 2 min. Podium uzupełnił drugi z Francuzów - Eric Camilli (+3:17.4). Mikkelsen powrócił do występów w rajdach po tym jak zabrakło go na odcinkach specjalnych w sezonie 2020. Norweg przez ostatnie kilka sezonów był jednym z kierowców ekipy Hyundaia i aż szkoda, że w ostatnich latach zabrakło dla niego poważnego „fotela” w klasie WRC.

 

- Bardzo trudny odcinek na koniec, ponieważ szpiedzy go nie przejechali. Kluczem do sukcesu w tym rajdzie jest właśnie załoga szpiegowska. Nieustannie byliśmy w kontakcie, przygotowywaliśmy się również w trakcie testów – powiedział na mecie rajdu Andreas Mikkelsen.

 

Klasa WRC 3 została zdominowana przez Francuzów i Citroeny C3 R5. Yohan Rossel o ponad 1 min pokonał 37-letniego Yoanna Bonato. Na trzecim miejscu tegoroczną edycję Monte Carlo zakończył Nicolas Ciamin (+2:23.1).

 

Poniżej pełna klasyfikacja generalna 89. edycji Rajdu Monte Carlo.

 

https://www.wrc.com/en/wrcplus/live-timing/

 Bert.

Źródła:pl.motorsport.com, wrc.com


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Yoyota #7 z pole position do 6 Hours of Spa